Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowca ciężarówki z Brzezin wozi ze sobą hantle i trenuje na parkingach. Ma na koncie pierwsze sukcesy sportowe

Karolina Brózda
Karolina Brózda
Jak zaczęła się pana przygoda ze sportem?
Jak większość młodych chłopaków, interesowałem się piłką nożną. Każdą wolną chwilę po szkole spędzałem z kolegami na podwórku ganiając po boisku, a w wakacje potrafiliśmy grać od rana do wieczora. Później zacząłem się interesować treningami siłowymi i boksem, jednak kiedyś nie było siłowni, więc z kolegami stworzyliśmy własne miejsce do ćwiczeń w komórce, sami zbudowaliśmy sprzęty. To było prawie 18 lat temu. Złapałem bakcyla, choć wiadomo, w tamtych czasach nie miałem jeszcze takiej wiedzy, nie trzymałem diety, nie znałem techniki wykonywania ćwiczeń. To szczęście, że nie nabawiłem się żadnej kontuzji.
Jak zaczęła się pana przygoda ze sportem? Jak większość młodych chłopaków, interesowałem się piłką nożną. Każdą wolną chwilę po szkole spędzałem z kolegami na podwórku ganiając po boisku, a w wakacje potrafiliśmy grać od rana do wieczora. Później zacząłem się interesować treningami siłowymi i boksem, jednak kiedyś nie było siłowni, więc z kolegami stworzyliśmy własne miejsce do ćwiczeń w komórce, sami zbudowaliśmy sprzęty. To było prawie 18 lat temu. Złapałem bakcyla, choć wiadomo, w tamtych czasach nie miałem jeszcze takiej wiedzy, nie trzymałem diety, nie znałem techniki wykonywania ćwiczeń. To szczęście, że nie nabawiłem się żadnej kontuzji. archiwum prywatne
Rozmawiamy z 32-letnim Adrianem Poździejem, kierowcą ciężarówki z Brzezin, który podczas postojów na parkingach trenuje kulturystykę.

Jak zaczęła się pana przygoda ze sportem?

Jak większość młodych chłopaków, interesowałem się piłką nożną. Każdą wolną chwilę po szkole spędzałem z kolegami na podwórku ganiając po boisku, a w wakacje potrafiliśmy grać od rana do wieczora. Później zacząłem się interesować treningami siłowymi i boksem, jednak kiedyś nie było siłowni, więc z kolegami stworzyliśmy własne miejsce do ćwiczeń w komórce, sami zbudowaliśmy sprzęty. To było prawie 18 lat temu. Złapałem bakcyla, choć wiadomo, w tamtych czasach nie miałem jeszcze takiej wiedzy, nie trzymałem diety, nie znałem techniki wykonywania ćwiczeń. To szczęście, że nie nabawiłem się żadnej kontuzji.

Czyli nie piłka nożna, a kulturystyka zagościła w pana życiu na dłużej.

Tak, bo zacząłem pracować jako zawodowy kierowca, a raczej ciężko byłoby na parkingu skompletować drużynę piłkarską (śmiech). Zacząłem więc bardziej skupiać się na treningach siłowych.

Jak pan połączył sportową pasję z pracę?

Jestem kierowcą ciężarówki od 2008 roku, wyjeżdżam do pracy praktycznie na cały tydzień, weekendy spędzam w domu z rodziną. Na początku trudno mi było znaleźć czas na sport. Ale że nie mogłem bez niego żyć, postanowiłem zabrać sprzęt do ćwiczeń ze sobą w trasę. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Zapakowałem więc cztery hantle, gryf, ławkę, stojak i 200 kg obciążenia do sztangi, gumy oporowe, uchwyty do pompek i pas treningowy. Wiadomo, że za kierownicą spędzam długie godziny, ale przecież są też tzw. pauzy, czyli przerwy w pracy, których muszę się trzymać. Jedna trwa 9 godzin, muszę wtedy się wyspać, wykąpać, przygotować posiłki na cały dzień, no i zrobić trening. Wolne chwile zdarzają się też na przykład podczas rozładunku. Wtedy wyciągam swoją siłownię na parking i zabieram się za ćwiczenia. Nieraz, jeśli pogoda wyjątkowo nie sprzyja, zdarza mi się trenować w pustej naczepie albo w kabinie ciężarówki. Uruchomiłem też własny kanał na platformie Youtube pn. „Adrian Trucker Paker”. Transmituję tam swoje treningi i zachęcam innych, nie tylko kierowców, do aktywności fizycznej.

Czy sam pan układa plan treningowy i dietę, czy jest ktoś, kto w tym pomaga?

Ponieważ wymyśliłem sobie, że wezmę udział w zawodach kulturystycznych, a przygotować formę mogłem tylko w ciężarówce, na parkingach, w różnych warunkach atmosferycznych, zgłosiłem się do trenera Tomasza Pabiniaka. To on ustala mi ćwiczenia i dietę, której trzymanie się w trasie nie jest łatwe, ale daję radę. Muszę sam ogarnąć przygotowanie posiłków, więc nie mogą być one skomplikowane. Mam blender, dzięki któremu na śniadania robię sobie szejki z płatków owsianych, owoców i białka. Na obiady zwykle jem pierś indyka lub kurczaka z ryżem, a kolacje to stek z warzywami. Łącznie jem pięć posiłków dziennie.

Jak na pana pasję reaguje rodzina? (pan Adrian ma żonę i trzy córki - przyp. red.)

Wydaje mi się, że żona i dziewczynki cieszą się, że mają tatę, który jest aktywny i ma dość fajną sylwetkę (śmiech).Wydaje mi się, że żona i dziewczynki cieszą się, że mają tatę, który jest aktywny i ma dość fajną sylwetkę (śmiech).

Czy do tej pory udało się panu osiągnąć jakiś sportowy sukces?

Właściwie prosto z ciężarówki wyszedłem na scenę zawodów kulturystycznych i zająłem trzecie miejsce w kategorii "sylwetka plażowa". Wcześniej wiele osób mówiło mi, że nie dam rady przygotować się do występu w takich warunkach, w jakich trenuję. Na szczęście równie wielu we mnie uwierzyło i mnie wspierało. Udowodniłem, że nieważne jest miejsce, w którym się ćwiczy, ważna jest wytrwałość i konsekwencja, a w moim przypadku zaowocowało to dobrą formą zaprezentowaną na scenie. Trener był ze mnie zadowolony.

Jakie są pana plany?

Jeśli chodzi o sportowe, to kontynuuję przygotowanie formy, ale tym razem w innej kategorii - moim celem jest sylwetka atletyczna. To będzie wyzwanie, ponieważ będę musiał troszeczkę zwiększyć masę mięśniową. Zobaczymy, jak pójdą przygotowania. Nadal też zamierzam jeździć ciężarówką i nagrywać motywujące innych filmiki treningowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeziny.naszemiasto.pl Nasze Miasto