Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Pucharze Polski Widzew podejmuje Lidera Pruszków

(hof)
Koszykarka Widzewa Anna Tondel.
Koszykarka Widzewa Anna Tondel. fot. Pawe Łacheta
Koszykarki Widzewa zagrają w środę w trzeciej rundzie Pucharu Polski. Łodzianki w hali przy ul. Małachowskiego zmierzą się z innym przedstawicielem ekstraklasy - Liderem Pruszków. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.

W Widzewie nie ukrywają, że rywalizacja w rozgrywkach Pucharu Polski nie jest priorytetem dla klubu. Najważniejszym celem beniaminka jest utrzymanie się w ekstraklasie i temu podporządkowane są wszystkie działania.

- Patrzymy realnie na nasze możliwości i nie ma co ukrywać, wywalczenie PP jest chyba poza naszym zasięgiem - mówi prezes Ryszard Andrzejczak. - Szczególnie, że w czwartej rundzie dołączyły do rywalizacji najsilniejsze nasze drużyny, które reprezentują Polskę w pucharowych bojach. Walczyć jednak będziemy, bo tego wymaga duch sportu.

Porażka w derbach z ŁKS zmąciła chyba dobry nastrój w klubie?

- Nie przeczę, że ta przegrana zabolała. Niestety, nasza drużyna zagrała słabo. W lidze zdarzają się takie spotkania i tylko szkoda, że nasz dołek formy przypadł właśnie na derby. Nie można mieć większych pretensji do Olgi Żytomirskiej, bo przez cały tydzień walczyła z dolegliwościami kręgosłupa.

Trener Miodrag Gajić narzekał, że przed tak prestiżowym spotkaniem nie mógł trenować w hali...

- Może zamiast szukać winnych wokoło, spojrzałby na swoje postępowanie przed meczem z ŁKS.

Czyli?

- Krytykuje wszystko i wszystkich, a sam popełnił szereg błędów dotyczących przedmeczowych przygotowań. Po pierwsze, niepotrzebnie zarządził niedzielny poranny trening, który w głównej mierze polegał na oglądaniu wideo z gier ełkaesianek. Stracony czas na dojazdy i pobyt w hali. Ponadto nigdy nasze zawodniczki nie trenowały w dniu meczu. To nowość, która się kompletnie nie sprawdziła.

Koszykarki ŁKS sprawiały wrażenie, jakby to one dobrze znały halę przy ul. Małachowskiego...

- To kolejna sprawa, która nam nie wyszła. Rywalki już godzinę przed meczem były na parkiecie i rzucały do koszy z każdej pozycji. To zaowocowało w meczu. Nasz zespół pojawił się na rozgrzewce pół godziny przed rozpoczęciem spotkania. To moim zdaniem przesądziło, bo zabrakło czasu na doskonałe przygotowanie koszykarek do walki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeziny.naszemiasto.pl Nasze Miasto