Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa skatowanej Oliwki z Łodzi. Zabił 4-latkę, żeby ją uciszyć [ZDJĘCIA,FILMY]

Jarosław Kosmatka
Skatowana dziewczynka w Łodzi. Zabił 4-letnią Oliwkę, żeby ją uciszyć
Skatowana dziewczynka w Łodzi. Zabił 4-letnią Oliwkę, żeby ją uciszyć Krzysztof Szymczak
33-latek przyznał się do zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna ubrał pobitą na śmierć córkę swojej konkubiny i zaniósł na pogotowie. Dziewczynka jest ofiarą drastycznej przemocy. Była bita po plecach, głowie i twarzy

Historia 4-letniej Oliwki rozpoczyna się w Gliwicach na Śląsku. Stamtąd przyjechała do Łodzi kilka miesięcy temu jej mama Joanna. Zabrała ze sobą 4-latkę, a 2-letnią córkę zostawiła w Gliwicach z ojcem alkoholikiem, skazanym za znęcanie się nad rodziną. Szybko okazało się, że los nie jest łaskawy dla Oliwki.

Joanna N. razem z Kamilem S. wynajęli jednopokojowe mieszkanie przy ul. Rybnej na łódzkich Bałutach. Tutaj dziewczynka była regularnie bita. Lekarze, którzy oglądali we wtorek i wczoraj zwłoki dziewczynki, nie mieli złudzeń: dziecko było katowane ze szczególnym okrucieństwem.

Gehenna Oliwki zakończyła się we wtorek około południa. Wtedy to Kamil S. zauważył, że dziewczynka nie oddycha. Nie wezwał pogotowia, tylko zadzwonił do jej matki. Umówili się przed stacją pogotowia ratunkowego przy ul. Sienkiewicza. Ubrał martwe dziecko i wyruszył do centrum miasta.

- Do budynku stacji ubraną dziewczynkę wniosła jej matka. Kobieta mówiła, że córka nie oddycha. Natychmiast lekarze rzucili się, by ratować dziecko - mówi Edyta Wcisło, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.

Szybko zorientowali się, że 4-latka nie żyje od kilku godzin. Na jej ciele były już znamiona śmierci. Lekarze zauważyli też wiele innych śladów mówiących o tym, że dziecko ktoś nieludzko katował. - Przyczyną jej śmierci były rozległe obrażenia wielonarządowe. Przede wszystkim ujawniono rozległy uraz głowy z krwiakiem i obrzękiem mózgu, liczne sińce, mające charakter różnoczasowy, a nadto noszące cechy gojenia złamania kości łokciowej, obojczyka i jednego z żeber - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.

Matka z pewnością usłyszy zarzuty dzisiaj. Jej konkubent usłyszał je wczoraj i przyznał się do nich. Dlaczego zabił? Bo chciał Oliwkę uciszyć...

Zobacz też: Bałuty: skatowana czterolatka nie żyje

Po godz. 15 we wtorek do stacji pogotowia ratunkowego w Łodzi przy ul. Sienkiewicza matka przyniosła 4-letnią Oliwkę. Dziecko nie żyło.

Tragedią zakończyła się gehenna malutkiej dziewczynki, którą w ostatnich chwilach życia opiekował się 33-letni konkubent matki. We wtorek przebywał z 4-latką w domu. Dziewczynka mieszkała z mamą i jej konkubentem od października w wynajmowanym, jednopokojowym mieszkaniu przy ul. Rybnej w Łodzi. Po południu mężczyzna umówił się z 27-letnią matką dziewczynki na ul. Sienkiewicza przed budynkiem pogotowia ratunkowego. Ubrał martwą dziewczynkę, wziął na ręce i z ul. Rybnej zaniósł do stacji pogotowia. Kilka minut po godz. 15 był na miejscu. Przekazał dziecko matce, a ona weszła z córką na izbę przyjęć, prosząc o pomoc medyczną. - Lekarze od razu zauważyli znamiona śmierci u 4-letniej dziewczynki. Nie żyła prawdopodobnie od kilku godzin - mówi Edyta Wcisło, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Lekarze pogotowia poinformowali policję. Niemal natychmiast policjanci zatrzymali 27-latkę, a kilkadziesiąt minut później zatrzymany został również 33-latek. Śledztwo rozpoczęła prokuratura. Powołani przez prokuraturę biegli lekarze stwierdzili, że dziecko jest ofiarą drastycznej przemocy.

Zobacz też: Kolejne pobite dziecko w Łodzi?

- Na polecenie Prokuratury Rejonowej Łódź Bałuty zatrzymaliśmy matkę zmarłej dziewczynki i jej konkubenta - mówi kom. Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - W chwili zatrzymania byli trzeźwi i nie stawiali oporu.

ZOBACZ:

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Matka twierdziła, że dziecko spadło z huśtawki. Taką wersję wydarzeń miał przekazać jej właśnie konkubent. Jeszcze we wtorek wieczorem policjanci przeszukali dokładnie mieszkanie pary na Bałutach i przesłuchali zatrzymanych.

- Technicy kryminalni zabezpieczyli ślady krwi na poduszce, ścianie oraz na pozostawionych w łazience i schowanych do szafy ubrankach dziecka - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.

Zobacz też: Znęcał się nad 11-miesięczną dziewczynką. Mężczyzna zatrzymany przez łódzką policję
Oględziny zwłok Oliwki nie pozostawiły cienia wątpliwości. Dziecko padło ofiarą drastycznej przemocy. Pewnym jest, że zmarło kilka godzin wcześniej.

- Ujawniono obrażenia główki i twarzy, a także wybroczyny na tułowiu - mówi Krzysztof Kopania. Bezpośrednią przyczyną zgonu były krwiak mózgu i obrażenia wielonarządowe. Przeprowadzona wczoraj sekcja zwłok dziecka ujawniła gehennę, jaką 4-letnia Oliwka przechodziła w w mieszkaniu przy ul. Rybnej.

Wiadomo, że była bita po całym ciele. Były też ślady po wcześniejszych złamaniach kości łokcia, obojczyka i żebra.

- Mężczyzna został przesłuchany w środę po południu. Formalnie przyznał się do obu stawianych zarzutów - mówi Krzysztof Kopania.

Na przesłuchaniu mężczyzna mówił, że nie chciał zabić dziewczynki, a jego agresywne zachowania nasiliły się przez ostatnie dwa tygodnie. Mówił też, że nie znęcał się nad dzieckiem, ale przyznał się do bicia, by... uciszyć płaczącą dziewczynkę. Potwierdził też, że w sobotę najpierw pobił Oliwkę, a następnie rzucił ją na łóżko tak, że uderzyła głową o drewniane oparcie. Gdy wstała i nic nie mówiła... bił dalej.

Matka dziewczynki zostanie przesłuchana dzisiaj. - Prawdopodobnie usłyszy zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. O treści zarzutów podejmie decyzję prokurator prowadzący - mówi Krzysztof Kopania.

Wcześniej kobieta z córką mieszkała w Gliwicach. Ma jeszcze jedno dziecko, ale zostawiła je swojemu mężowi. Teraz 27-latka jest w piątym miesiącu ciąży.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeziny.naszemiasto.pl Nasze Miasto