W Ministerstwie Zdrowia zakończył pracę zespół przygotowujący ustawę reformującą szpitale. Wypracowane rozwiązania nie są jeszcze upublicznione. Ministerstwo Zdrowia od kilku miesięcy nie ukrywa jednak, że chce większej kontroli i scentralizowania zarządzania szpitalami, tłumacząc to m.in. złą kondycją finansową części placówek i koniecznością koordynacji działań np. epidemii, gdy potrzebne jest szybkie reagowanie na potrzeby.
Jednak wątpliwości opozycji budzi los szpitali prowadzonych przez samorządy. Wczoraj konferencję prasową w tej sprawie zwołali łódzcy posłowie Koalicji Obywatelskiej: Katarzyna Lubnauer i Dariusz Joński.
- Nikt z Warszawy nie będzie wiedział lepiej jak leczyć ludzi w powiecie kutnowskim, łęczyckim czy łaskim niż ci, którzy tymi szpitalami tam zarządzają – mówił poseł Dariusz Joński z okręgu sieradzkiego.
Zagrożenia związane z centralizacją szpitali widzi też Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi z dyplomem magistra zdrowia publicznego. Jego zdaniem reforma wynika z konieczności oszczędzania przy zbyt małym finansowaniu służby zdrowia, a jej konsekwencją będzie przeniesienie części oddziałów z mniejszych miejscowości do Łodzi.
- To oznacza, że karetka z pacjentem będzie jechać do szpitala dłużej. To zwiększa zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów – mówi Wieczorek.
Zupełnie innego zdania jest Piotr Wojtysiak, starosta powiatu piotrkowskiego.
Jego zdaniem pomysł scentralizowania szpitali powiatowych tylko przyniesie korzyści. Bo w Piotrkowie są dwa szpitale, którym zdarzało się konkurować o personel lub świadczenia. Staroście podoba się też pomysł stworzenia agencji, która zarządzałaby szpitalami powiatowymi. - Szpitalowi powiatowemu trudniej jest negocjować z NFZ – mówi Wojtysiak.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?