Lekarz wyznaczył pani Joannie termin porodu po 5 listopada, więc w słoneczną niedzielę jeszcze spacerowała długo ze swą starszą 5-letnią córką. Noc przespała spokojnie. Przed godz. 5 rano mąż wyjechał do pracy w Łodzi. Wkrótce potem poczuła bóle. Wezwała karetkę. Ponieważ została sama w domu z dzieckiem, zadzwoniła do bratowej, żeby się nim zaopiekowała.
- W drodze do szpitala karetka zatrzymała się na dłużej przed szlabanem na przejeździe kolejowym i to chyba zdecydowało, że zaczęłam rodzić - mówi. Pamiętam tylko, że jak już szlaban się podniósł, odjechaliśmy kawałek od przejazdu i karetka się zatrzymała. Zobaczyłam córkę jeszcze przed przecięciem pępowiny. Dziecko trochę się wyziębiło po przyjściu na świat w karetce, więc przebywa w temperaturze 33 stopni Celsjusza w inkubatorze i dostaje tlen. Na razie nie pozwolą mi karmić piersią, bo to wcześniak. Będzie karmiona z butelki.
- Dziewczynka urodziła się w 35. tygodniu ciąży, waży 2.260 gramów - mówi Andrzej Łupiński, ordynator Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w Szpitalu Powiatowym w Brzezinach. - Dziecko i matka są w dobrej formie.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?