Czterdzieści punktów, które ełkaesiacy wywalczyli jesienią to bardzo dobry dorobek. W ostatnich sezonach na zapleczu ekstraklasy żadna z drużyn nie miała takiego kapitału po pierwszej części sezonu. Ale nawet tak duża liczba punktów nie wystarczy do świętowania awansu. Wiosną łodzianie wcale jednak nie muszą podwajać swojego dotychczasowego dorobku. A więc ile punktów dzieli ŁKS od szczęścia?
W sześciu poprzednich sezonach, w których o awans do elity, podobnie jak teraz, walczyło 18 drużyn, do zajęcia drugiego, oznaczającego awans miejsca wystarczyło nawet 58 punktów. Co ciekawe, właśnie tyle oczek zdobył ŁKS w sezonie 2005/2006. Zdobycie wiosną 18 punktów dla piłkarzy z al. Unii będzie zapewne bułką z masłem, jednak muszą pamiętać, że to wariant wyjątkowo optymistyczny. Biorąc pod uwagę obecny układ sił w tabeli, trzeba będzie zdobyć więcej punktów. Na przykład dwa lata temu, kiedy awans wywalczyły Widzew i Zagłębie Lubin, drugi z klubów rozgrywki zakończył z 69 punktami. To z kolei opcja najbardziej pesymistyczna, ale jeśli można pokusić się o bezpieczną barierę gwarantującą grę w ekstraklasie, to jest nią 65 punktów. Poza wspomnianym sezonem 2008/2009 taka liczba dawała co najmniej drugie miejsce, a czasami pozwalała nawet zająć pierwsze miejsce (2005/2006 i 2003/2004).
Trudno uwierzyć, by wiosną łodzianie w 17 meczach nie zdobyli 25 pkt. A jeśli tego nie zrobią, będzie można powiedzieć, że nie zasługują na grę w elicie.
Za awansem ŁKS przemawia coś jeszcze. W ostatnich latach mistrz jesieni I ligi zawsze dostawał się do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?