Basenowa usterka spowodowała, że miłośnicy pływania mogli wchodzić na basen jedynie za gotówkę. Posiadacze karnetów, którzy nie wzięli z sobą pieniędzy, opuszczali pływalnię z kwitkiem.
Osoby, którym udało się wejść na basen, mogły spędzić w wodzie tylko godzinę. Nie było bowiem innej możliwości rejestracji czasu, który dana osoba spędziła na basenie. O pełnych godzinach ratownik dawał sygnał gwizdkiem. Wtedy wszyscy musieli wychodzić z wody, by do basenu mogła wejść nowa grupa. Kto przyszedł kilka minut po pełnej godzinie, musiał czekać na wejście kolejnej grupy chętnych do pływania.
- Mogliśmy wywiesić kartkę z napisem, że z powodu awarii systemu basen jest nieczynny. Nie chcieliśmy jednak tego robić, bo chętnych było zbyt wielu. Pomimo komplikacji, frekwencja na basenie była w niedzielę całkiem przywoita - podkreśla Małgorzata Lange.
Do godz. 17 na brzezińską pływalnię weszło 90 osób. To sporo w porównaniu z poprzednią niedzielą, gdy przez cały dzień z basenu skorzystało 130 osób.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?