Zastępca kierownika jednej z klinik w Matce Polce mówi, że w szpitalu panuje strach. Planuje się zwolnienia w różnych klinikach. Nie wiadomo, na kogo padnie. A już dziś brakuje rąk do pracy. Lekarz dodaje, że w szpitalu nie ma dodatków kierowniczych, a pracy jest tyle samo. Obcięto też świadczenia socjalne.
Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki od lat znajduje się w krytycznej sytuacji. Jest nie tylko najbardziej zadłużonym szpitalem w regionie, ale i w Polsce. Dług szpitala Matki Polki sięga 278 mln zł.
Restrukturyzacja niosąca cięcia etatów i obniżki wynagrodzeń wprowadza nowa dyrekcja. Bez tego szpital nie otrzyma pomocy z ministerstwa. Nowy dyrektor szpitala, prof. Maciej Banach, w lutym mówił, że zatrudnienie ICZMP wygląda jak w latach 70. i 80., kiedy człowiek zastanawiał się, co ma robić danego dnia. W tych miejscach z pewnością zamiast kilkunastu, wystarczy kilka osób pracujących efektywnie.
Na pierwszy ogień poszła administracja. Hotele szpitalne przyłączono do placówki, dzięki czemu połączono też administracje. Potem dyrekcja rozpoczęła cięcie etatów lekarzy.
Prof. Banach informuje, że zmniejszana jest liczba etatów w niektórych klinikach. Takie decyzje podejmowane są wspólnie z kierownikami klinik. To oni są odpowiedzialni za wynik finansowy swoich oddziałów. Taka klauzula została wpisana też do regulaminu.
1 maja 2014 roku w szpitalu Matki Polki nastąpi połączenie etatów naukowych i leczniczych, które do tej pory były rozdzielone, a wielu lekarzy pełniło też funkcje naukowe w ramach rozdzielonego etatu.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?